Wniosek o zlikwidowanie kontroli wykonawców w ośrodkach dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej GIG opublikowała w swoim biuletynie pod koniec marca. Zdaniem geodety powiatu lubańskiego Krzysztofa Krochmalskiego wprowadzenie takiego pomysłu byłoby otwieraniem puszki Pandory. Opracowania „uprawnionych geodetów” często zawierają bowiem niedopuszczalne uproszczenia i błędy („czasem trywialne, a czasem perfidne”). Problem spowodowany jest m.in. działaniem tzw. pieczątkarzy, czyli geodetów uprawnionych (z reguły emerytowanych), którzy bezkrytycznie podpisują się pod wynikami prac swoich kolegów po fachu nieposiadającymi uprawnień.
W odpowiedzi prezes GIG Bogdan Grzechnik pisze, że urzędowa kontrola geodetów to wyłącznie polska specyfika. Co więcej, w Polsce tylko w tym zawodzie specjaliści legitymujący się państwowymi uprawnieniami poddawani są takiej procedurze. Sprawę „pieczątkarzy” i nierzetelnych wykonawców z powodzeniem rozwiązałoby zaś konsekwentne odbieranie uprawnień i kierowanie spraw do sądu.
Pełna treść polemiki