Naukowcy już wiele lat temu przewidywali, że emisja dwutlenku węgla, a w jej efekcie powstawanie efektu cieplarnianego ma wpływ na zmiany klimatu i wyższe warstwy atmosfery. Teraz Jan Laątovika z Instytutu Fizyki Atmosfery z Pragi udowadnia, że zjawisko to ma wpływ także na trajektorię lotu satelitów.
Zwiększenie zawartości dwutlenku węgla w niższych warstwach atmosfery powoduje podnoszenie się temperatury w tej warstwie i powstawanie efektu cieplarnianego. W ciągu ostatnich 30 lat temperatura na powierzchni Ziemi wzrosła o 0,4 st. C. Promieniowanie słoneczne docierające do powierzchni Ziemi jest przez nią pochłaniane i zamieniane na ciepło, a ogrzana powierzchnia Ziemi emituje promieniowanie, które w dużym stopniu jest pochłaniane przez atmosferę (głównie przez dwutlenek węgla, parę wodną i krople wody w chmurach). Energia przekazana atmosferze jest przez nią wypromieniowywana głównie z powrotem na Ziemię, a częściowo w przestrzeń kosmiczną. Promieniowanie zwrotne jest przyczyną powstawania efektu cieplarnianego. Jego efektem jest m.in. ochładzanie górnych warstw atmosfery i rozrzedzanie jej.
Jan Laątovika twierdzi, że zjawisko to powoduje wydłużanie się trajektorii i przedłużanie życia satelity na orbicie. Jednocześnie tzw. śmieci kosmiczne dłużej spadają do niższych warstw, gdzie w końcu mogą spłonąć. Uważa on również, że cienka warstwa atmosfery może słabiej chronić baterie słoneczne satelitów przed wysokoenergetycznymi cząstkami. Laątovika sądzi również, że efekt cieplarniany oddziałuje także na satelity nawigacyjne - np. GPS. Są to jednak satelity poruszające się na wysokich orbitach i wielu badaczy nie zgadza się z tymi hipotezami.