Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku mężczyzna pojawił się w centrali biura w Lublinie, by złożyć skargę na zamojski oddział. Tam poinformowano go, że skargi w tej sprawie należy kierować do wojewody. Wówczas zagroził, że podpali i siebie, i urząd. Urzędnicy poinformowali o tym wydarzeniu prokuraturę, ta jednak omówiła wszczęcia śledztwa.
Gdy mężczyzna po raz kolejny otrzymał odpowiedź, że skargę należy skierować do wojewody, postanowił spełnić swoje groźby, podpalając się przed budynkiem starostwa w Zamościu. Ugasili go przechodnie i znajduje się on obecnie w ciężkim stanie w centrum leczenia oparzeń.