Przedstawiony kilka miesięcy temu projekt ustawy miał stanowić – jak zapewniało wówczas Ministerstwo Rozwoju i Technologii – pierwszy etap rewolucyjnych zmian w sektorze wsparcia społecznego i komunalnego budownictwa mieszkaniowego.
W ramach tej „rewolucji” resort przewidział m.in. nowelizację ustawy z 7 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw w zakresie przesunięcia terminu rozszerzenia zakresu danych dla planów miejscowych – z 1 stycznia 2025 r. na 1 stycznia 2026 r.
Jak podkreślił MRiT w uzasadnieniu projektu, jest to odpowiedź na sugestie samorządów lokalnych. Tylko czy ta „odpowiedź na sugestie” zdąży wejść w życie do końca roku?
Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie Rządowego Centrum Legislacji projekt został już rozpatrzony przez Stały Komitet Rady Ministrów oraz Komisję Prawniczą RCL, ale nie trafił jeszcze do Sejmu. Zatem na prace w parlamencie (Sejm plus Senat) i podpis prezydenta zostały niecałe trzy miesiące.
Wydłużający się proces legislacyjny spowodował, że włodarze gmin, którzy nie spełnili jeszcze ustawowego obowiązku, znaleźli się w nieciekawym położeniu. Wciąż nie wiedzą, czy na rozszerzenie zakresu danych dla planów miejscowych mają 3 czy 15 miesięcy. Taka niepewność z pewnością nie służy całemu procesowi wdrażania reformy planowania przestrzennego.
Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami od 1 stycznia 2025 r. dane przestrzenne tworzone dla planu miejscowego powinny obejmować dodatkowo:
1) lokalizację przestrzenną terenów o różnym przeznaczeniu lub różnych zasadach zagospodarowania w postaci wektorowej w obowiązującym państwowym systemie odniesień przestrzennych;
2) lokalizację przestrzenną linii zabudowy w postaci wektorowej w obowiązującym państwowym systemie odniesień przestrzennych;
3) atrybuty zawierające informacje o obiektach przestrzennych określonych w pkt 1 i 2.